Kobieta z Louth moją towarzyszką w wyprawie na „koniec świata“ z radiem.
Santo Kubito na Morzu Sargassowym
    white.culson pisze:

    Mam o niebo lepsze i ważniejsze sprawy jak użeranie się z nawiedzonymi i chorymi z nienawiści. Ale co mi tam - poświęcę chwilę czasu, choć akurat ty też nie zasługujesz na to aby ci czas poświęcać. Powinienem cię zignorować bo twój stosunek do mnie jest powodem twego skarlenia w moich oczach. Znajomych, do dzisiaj ja sobie dobieram. Jeśli ktoś mnie zawiedzie, nie robię karczemnych scen, staram się rozstać bez ekscesów. Kiedy jednak ktoś
    postanowił tkwić przy swoim i jeszcze mnie obraża, ja nie muszę wtedy stosować się do jakiegokolwiek kodeksu honorowego.



Kurde, przepraszam za te moje publiczne wypowiedzi o tobie, które raczej powinny być prywatnymi, ale miej jednocześnie świadomość iż
sam mnie sprowokowałeś swoim "stylem bycia" na tym forum. Przedstawiałeś się jako taki wybitnie gruboskórny gość walący każdemu prawdę
między oczy i tak dalej... Nie powinienem tak pisać publicznie, ale ja tu też nie utrzymuję prywatnych relacji z żadnym "forumowiczem".
Zresztą specyfiką tego forum jest chyba fakt, że wszystko się tu publicznie wylewa. Zauważ, że też publicznie ciebie bronię i
masz w tej chwili we mnie jedynego poplecznika, pomimo faktu iż niewątpliwie prawie nic nas nie łączy, a jeszcze niedawno
byliśmy najzacieklejszymi wrogami. Ja też nie szukam w świecie "kolegów", nie potrzebuję pochlebstw ani nagan. Jednak forum to,
jakiekolwiek by nie było, nawiązuje do naszego wspólnego hobby i na tej płaszczyźnie próbuję dostrzec jakieś pozytywy naszego kontaktu.
Podpowiedziałeś mi pętlę zamiast LW i emisję FT8, a ja skorzystałem z tego - dzięki. Może trochę nieudolnie chciałem się zrewanżować
odpowiadając twoim oskarżycielom na te sprawy "TW", przepraszam jeżeli mi nie wyszło, ale może jednak trochę wyszło?
Nie panikuj i nie pękaj, no i wybacz moją nieudolność. Zresztą jakkolwiek byś tego nie przedstawił, to dali ci "do wiwatu"
tą denuncjacją i nie było by problemu, gdybyś wcześniej sam nie szukał sobie wrogów i nie oskarżał wszystkich w około o wszelkie
zło tego świata. Ech, nie ważne...


P.S. Jak nie "kablowałeś", to nie - nie masz w ogóle problemu. Ja nawet lubię jak ludzie źle o mnie mówią, gdy mijają się z prawdą.
Większym niepokojem napawa mnie fakt, gdy słyszę jakieś pozytywne opinie o sobie (bardzo rzadko się to zdarza), bo każda pozytywna
opinia jest jakby zobowiązaniem, które nie wiem czy wypełnię, a negatywna najwyżej potwierdza moją wiedzę o źle, które tkwi we mnie.
Nie wiem, nie ważne. Mam krótki weekend bo dziś bylem na dniówce, a jutro dymam na nockę (ty chyba na emeryturze, masz więcej czasu
na bzdety), więc może nie "rozkminiajmy" dziś tych tematów. Za tydzień zajrzę, czy coś się działo. Ale przepraszam jeżeli na prawdę cię jakoś uraziłem, a jeśli ściemniasz - to twój problem... Proszę nie próbuj mnie znów "podejść" jakimiś "cierpiętniczymi" postami, bo myśmy się
już dość dobrze poznali w przeszłości. Nie tylko ty mnie, ale również ja ciebie - jakkolwiek nie byłbym prostodusznie naiwnym, co
w twoim przekonaniu czyni człowieka łatwym łupem...




  PRZEJDŹ NA FORUM