Hori EI2KK 17:37 (7 godzin temu) do mnie Pańskie wpisy nie tylko przekroczyły wszelkie dopuszczalne
wyczerpują znamiona przestępstwa z art 190a § 2.
    white.culson pisze:

    Co do anteny jeszcze.

    Co ja bym zrobił?
    Postarał się o analizator i zestroił pętlę np na pasmo 80 metrów aby dostać rezonans tej anteny w tym paśmie.


A wiesz, nabyłem analizator antenowy (wg. sp3swj), ale jeszcze jej dokładnie nim nie "przebadałem" bo obecnie wolny czas przeznaczam na
przeróbkę mfj-16010 do pracy zdalnej. Porównując tą pętlę z LW na odbiorze prawie zawsze obserwuję spadek poziomu zakłóceń przy
zachowaniu lub lekkim wzroście siły sygnału użytecznego. Zawsze czytałem, że anteny pętlowe "zbierają" mniej zakłóceń, ale nie bardzo
w to wierzyłem, a teraz już wiem, że to prawda wesoły Ciekawe czemu ona idealnie "chodzi" na 40 i 10 metrach, a na osiemdziesiątce wcale.
Zresztą, właściwie nie wiem jaka jest jej długość bo takie "pomiary" krokami od punktu do punktu przecież są niewiele warte.
Chyba się skuszę na jakiś dalmierz bo widzę na Allegro, że stosunkowo tanio można nabyć takie ustrojstwo z zakresem pomiaru nawet do 80 metrów.

P.S. Ładna pogoda, miasto się budzi niedzielnego poranka... Fajna piosenka mi się przypomniała wesoły


P.S.2 Wiesz tam myślę, że jeżeli istnieje jakaś rzeczywistość po śmierci to chyba będziemy w niej istnieć w otoczeniu bytów nam podobnych.
No chyba, że Stwórca zrobi nam kolejny okrutny kawał, podobny do powołania nas na ten dziwaczny świat...

P.S.3 Zachód słońca jest zdecydowanie przereklamowany oczko Jest w nim najwyżej otucha po znojnym dniu. Ale ten "świt", te poranki bywają
przecudne, bo jesteśmy jakby świadkiem tworzenia... Trudno to powiedzieć, nie ważne...

P.S.4 Kurka wodna, przysłali mi przełącznik 11-pozycyjny zamiast 12-pozycyjnego, dopiero w trakcie montażu się kapnąłem.
To ominę tą pozycję na najwyższe częstotliwości i tak nie używam.

P.S. 5 Człowiek nie może dać innym tego, czego sam nie posiada. Patrząc w ten świat, który narzuca się nieustannie naszym zmysłom, widzimy ludzi, którzy rzekomo chcą się z nami czymś dzielić, ale jednocześnie nie dostrzegamy w nich tego czegoś, a jedynie ich wolę byśmy uwierzyli, że
to mają. Zresztą nawet gdy "to coś" dostrzegamy, to za chiny tego nie potrzebujemy, a oni mam tłuką nieustannie swoją histeryczną mantrę, że
my "musimy" tego pragnąć, bo inaczej "wszyscy będą się z nas śmiali". Jak nie pragniesz to jesteś "wykluczony". Nie kumają, że to my
jesteśmy "tymi wszystkimi", którzy się śmieją, bo radość jest dla nas stanem naturalnym - wrodzonym, a nie wyuczonym - nabytym. Zresztą,
może nawet czasem to zauważą, ale nigdy nie chcą nas naśladować - tylko się na nas gapią. Kto doświadczył tego "gapienia", to wie o czym
mówię jęzor Ono im się nigdy nie nudzi... Może coś bredzę, muszę się przespać. Przepraszam wesoły




  PRZEJDŹ NA FORUM