Tylko sobie coś testuję - part2
    white.culson pisze:

    Mam poczucie winy, że nie potrafiłem w jasny sposób przekazać tego co chciałem przekazać i co dla mnie, dla mnie, jest ważne.
    ...
    Mnie interesuje jak ci najwieksi degeneraci zdobywają władzę, władzę absolutną!


Spoko, teraz już chyba zrozumiałem. Wydaje mi się, że odnoszą taki sukces w świecie przez lęk, który wywołują w
innych ludziach. Po prostu uznali, że trzeba "być strasznym", by zapanować na ludźmi i to im wyszło, gdyż większość
ludzi podporządkowuje się temu, kogo się boi. Moim zdaniem tym sposobem dominacji nad otoczeniem posługują się ludzie słabi i
naśladują w tym wiecznego przegranego - szatana. On mówi nam jacy jesteśmy źli i przekonuje, że sam jest jeszcze gorszy, więc
może wyrządzić nam jeszcze większą krzywdę od tej, której już doznajemy na skutek zła tkwiącego w nas. Wprowadza człowieka
w poczucie beznadziei, gdzie jedynym ratunkiem wydaje się czynienie coraz większego zła. Nie wiem jak to napisać...
Na szczęście tym złym ludziom, o których pisałeś, przeciwstawiają się jednostki szlachetne, kierujące
się w swoim postępowaniu przekonaniem o tym, że miano "człowieka", nie tylko "brzmi dumnie", lecz również zobowiązuje...
Chyba tylko dzięki nim na tym świecie jeszcze jakoś da się żyć wesoły

    white.culson pisze:


    Można użyć stwierdzenia, że jestem „pod wrażeniem“ Co nie znaczy że to moi idole „rodem z piekła“
    Mnie interesuje jak ci najwieksi degeneraci zdobywają władzę, władzę absolutną!
    Taki Cesarz Kaligula, własnoręcznie udusił dogorywajacego Tyberiusza, zdawało się że był ten Tyberiusz satrapą „nieziemskim“ Kaligula go przeskoczył o parę poziomów w swym zdegenerowaniu i wymyślaniu tak odrażających czynów, że i dzisiaj budzą najwyższą odrazę.
    Taki jąkała, choć z gruntownym wykształceniem i doświadczonym osobiście degeneracjami, tak Tyberiusza jak i Kaliguli, jakim był Cesarz Klaudiusz. Wybranym zupełnie przypadkowo na cesarza, po zamordowaniu Kaliguli, nie był „lepszym“ w wymyślaniu odrażających kar. np: nieuczciwemu poborcy podatków, nakazał odciąć obie dłonie, przybić te dłonie do stolika, przy którym pracował poborca podatków. No i z tymi przybitymi dłońmi do stolika, dalej nakazał działać jako poborca podatków, temu ukaranemy poborcy. Poborcy pracowali publicznie, na placu.


Cierpisz dowiadując się o tych okropieństwach, przeżywasz to... Ja też, dla tego wolę nawet nie wiedzieć. Tak pomyślałem, może
spodobałaby ci się powieść "Flet z Mandragory" Waldemara Łysiaka. On w niej m.in. opisywał różne sposoby tortur fizycznych, w ogóle
różne zwyrodnienia obudowując to jednocześnie w ciekawą formę literacką. Chyba podobne do twoich myśli go gnębiły. Tu można pobrać
tą knigę w formacie pdf:
https://drive.google.com/open?id=1LvAE7ix4Khq3QUtiBleNf_0LcAJOUhdc

    white.culson pisze:


    Stalin, gruzin z pochodzenia, uczył się w seminarium duchownym. Pewnie by został jakim popem, gdyby nie degeneracja tego indywidum.
    Nakazywał wykańczać, swoich najbliższych zaufanych. Co rusz „przewietrzał“ swoje otoczenie. Między innymi, tak długo trwał na tak wysokim stanowisku. Do dzisiaj ma pomniki w Gruzji. Liczyli się z nim i potęgą, którą miał za sobą i którą był bezwzględnym władcą. Liczyli się z nim inni przywódcy ówczasnego świata.

Chyba po prostu ludzie się bali. Woleli żreć korę z drzew i wiwatować na pochodach, zamiast podjąć próbę zrzucenia tego jarzma. Nie wiem...


    white.culson pisze:


    Powtarzam - to nie moi idole! Interesuje mnie ich dziećiństwo, pochodzenie, wykształcenie, jak dochodzili do władzy, do władzy absolutnej.
    Interesuje mnie, jak to się działo, że ludzi przyzwoici, byli ulegli dla takich, ulegli jak zbite psy, czołgali się pod zasięg kopniaków oprawców. Dlaczego dopiero niekiedy po latach, brali sztylet, mieczyk i zabijali takiego satrapę, wiedząc że ochrona satrpy, rozniecie takiego na strzępy! Dlaczego ci desperaci, nie dorastali do swej desperacji unicestwienia satrapy, zanim tamten nie spowodował śmierci wielu milionów zupełnie niewinnych ludzi.


Spoko, może niepotrzebnie tak na ciebie naskoczyłem z tym oskarżeniem, że zło cię fascynuje - to znaczy "chciałbyś być tak samo zły, ale nie
potrafisz", bo chyba w gruncie rzeczy to miałem na myśli w poprzednim poście. Ech, co chwilę przepraszam i łagodzę, a ja tak cholernie lubię oskarżać...

    white.culson pisze:

    Na podobnej zasadzie, interesuje mnie, co powoduje człowiekiem, który znalazł w kiblu wyrwaną kartkę z teczki SB.


To już są wyłącznie twoje sprawy. Głupio, że to wyszło na jaw, ale dobrze, że utemperowało twoje zapędy moralizatorskie - tak ja to widzę.
Nikt nie jest doskonały, ja podobnie posiadam wstydliwe zakątki z których nie chciałbym się tłumaczyć publicznie. Jednak zauważ, że jesteś
sobie winien, bo gdybyś nie oskarżał szaleńczo wszystkich wokół, to nie zostałbyś oskarżony.


  PRZEJDŹ NA FORUM