Jeszcze do pepe od „patentowanego wroga“ Czerepak zapisz, ty pepe też sobie zapisz.
white.culson pisze:
cyt. Już nie we własnym imieniu ("pan mecenas" się nami zajmie), ale zajmą się twoimi wrogami bliżej nieokreśleni "inni". Ale nie o to chodzi... Wiele nas łączy i wiele mamy wspólnego. Od dziecka fascynuje nas radiotechnika, nie lubimy tego świata, życie jest dla nas nieznośne i w chwilach nudy lubimy poszwędać się po forach w poszukiwaniu "ofiar", które łapiemy w naszą sieć... Różni nas to, że ty wybierasz ofiary z gruntu słabe, a ja te pozornie mocne. A, nie ważne... Przepraszam, nie chcę ci znów burzyć weekendowego spokoju i sam sobie też nie chcę go odbierać kolejną jałową kłótnią. Z rozpędu tu zajrzałem i coś tam naskrobałem, wiesz jak jest, gdy się człowiek nudzi... koniec cyt.
Wy tak wszyscy macie ten charakterystyczny znak? (...) to jakby znaczenie terytorium przez samca: - rogami na pniu drzewa - moczem
Do mnie bardziej trafia:
Ale Jak będziecie tak w kupie Dysputować się, głupie, Wiecie, kto nie zbłądzi? Oto strzelec was pozwie, a kuśnierz osądzi”.
Wiele nas łączy? Wiele mamy wspólnego?
Prawie nic nas nie łączy. prawie nic nie mamy wspólnego!
Sam wymyśliłeś ten... Czy ci ktoś podpowiedział ten...
cyt. w poszukiwaniu "ofiar", które łapiemy w naszą sieć... koniec cyt.
Dawno nie słyszałem, nie czytałem, tak bezsensownej wypowiedzi, zarazem zarozumialstwa. Ty wiesz, że "moja profesja, jest tożsama z twoją" - łapanie w sieć!
Ty nawet wiesz, jakie preferuję ofiary - ja słabe...
Podpowiedzieć - co robić jak się nudzisz?
Byłem przekonany, że "to" ci przyjdzie do głowy...
Ja staram się policzyć wytrzymałość stopniowanego z rur masztu. Dzisiaj mi kurier dostarczył zamówioną przesyłkę. To jest moja "słaba z gruntu ofiara"
Ja się nie mam czasu nudzić. Nawet jak leżę co rusz w szpitalu, mam zajęcie, zajęcia, które nie pozwalają mi się nudzić.
Życie jest dla nas nieznośne No tu skoczyłeś powyżej...
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci! Chciałbyś mieć tak nieznośne życie. Żyłem intensywnie, czerpałem z życia pełnymi garściami, ja sobie planowałem i realizowałem, moje kolejne etapy życia. Aby swego czasu mieś pełną swobodę w wyżyciu się nad wodą, na wodzie - przyjąłem się do firmy, jako pomocnik operatora zajebistej elektrycznej koparki SKODA EDW. Po czasie zdałem egzamin na operatora takiej koparki. (całkiem przy okazji, poznałem osobiście trzech krótkofalowców, z którymi łączyła mnie zażyła przyjaźń) Miałem dobry układ z właścicielem wyspy na firmowej wodzie, miałem własną łódź wiosłową. Ten mój, nazwijmy to kaprys, który trwał kilkanaście miesięcy, wziął się z sentymentu do miejsca i zainteresowań z czasów kiedy byłem młodziutkim chłopakiem i w tamtym rejonie bywałem przez wakacje. A jak się tam można było spełniać ze strzelbą śrutową!!!
Skąd ta twoja nieprzemożona chęć, aby mnie ubierać w twoje wymyślone sieci, ścieżki (rozstajne drogi) po których się szwendam w poszukiwaniu słabych ofiar?
Masz wybujałą wyobraźnię, ale nic z tego nie wyjdzie, jedynie takie... jak tu prezentujesz.