Jeszcze do pepe od „patentowanego wroga“ Czerepak zapisz, ty pepe też sobie zapisz.
    white.culson pisze:


    Wiesz co mnie najbardziej rozśmieszyło?
    Że ojciec był bezpartyjny i spanikowany.
    A ile to tych członków partii było w kulminacyjnym momencie.


Nie wiem co w tym śmiesznego. Nie rozumiał tej sytuacji, ale nie kolaborował z komuną, więc się bał.
Nie były to już czasy, gdzie za brak entuzjazmu dla jedynie słusznego ustroju mordowano ludzi w kazamatach, ale
kto mógł być pewny, że nie powrócą? Nie wiem, nie ma go tutaj ze mną, więc nie mogę dać relacji "z pierwszej ręki",
ale tak wspominam relacje, które z tamtych czasów od nich otrzymałem. Czy cię to śmieszy, czy nie, cóż za różnica dla mnie...


    white.culson pisze:


    Drugie co mnie rozbawiło, chyba najbardziej - ten fetysz w postaci Święta 1 Maja.
    Nigdy, naprawdę nigdy, nie byłem na pochodzie pierwszomajowym pod przymusem!


Cała tamta rzeczywistość była śmieszna i głupia. Moja matka była nauczycielką i opowiadała mi o tym jak kiedyś została
"napiętnowana" na wywieszonej w pokoju nauczycielskim liście nauczycieli, którzy nie uczestniczyli w tym właśnie zasranym "pochodzie".
Głupie, śmieszne, żałosne? Nie wiem jak to nazwać, ale taka była niestety rzeczywistość w tamtym podłym czasie. Ty uciekłeś
od tego w kolaborację, w służbę ustrojowi i nie miałeś się czego bać, ale nie wszyscy wybrali tą drogę. Co mogę ci powiedzieć...

    white.culson pisze:


    Stać mnie było na wiele. Dodatkowo jeszcze wykonywałem wysokospecjalistyczne prywatne usługi - kasy po tąd!!!

Wiesz na czym polega piękno tych wspomnień z przeszłości? Nie wiesz - więc ci powiem. To nie czasy były tak wspaniałe, ale
my byliśmy wtedy młodzi i zdrowi. Pełni werwy, chęci do życia i gotowi "góry zdobywać". Nie idealizuj tamtych czasów
bo to w rzeczywistości był ogólny syf i prymitywizm. Pod "władzą radziecką" żyło się polakom podle. Ruscy nas upadlali
z charakterystyczną dla siebie dziką radością. Najpierw Hitler, a potem Stalin cofnęli nas w ekonomicznym rozwoju do
poziomu jaskiniowców. Mordując rozmyślnie naszą elitę intelektualną podłamali też "ducha" naszego narodu - ten kręgosłup,
bez którego nie moglibyśmy istnieć. Wydobyliśmy się jednak z tej pieczary, dzięki naszej pracowitości, przemyślności i
pewnie też dzięki Bogu, któremu z jakiegoś powodu, spodobało się trzymać nasz naród na powierzchni. Tak ja to widzę,
niezależnie od tego, jak bardzo cię to bawi.



  PRZEJDŹ NA FORUM