| O struganiu... ... i czarnym bacie... | 
| Kończę daremne przekonywanie ciebie o twojej własnej głupocie. Nie jesteś w stanie mnie obrazić, bo nie posiadasz mózgu więcej od podwórkowej kury, a ja twoje wypociny traktuję jak koński nawóz leżący dawniej na jezdni! Po prostu ty mi zwisasz koło Giewontu!        Nie jesteś w stanie nawet mnie rozśmieszyć.      |