O gównie...
krótki traktat z morałem
Dedykuje Michałowi i Pepe.

Skąd się bierze gówno wyjaśniać nie trzeba, wszyscy wiemy że zdupy, stąd ścisłe powiązanie zainteresowań Staśka tymi klimatami.

Ale jak to się dzieje, że dupa, rectum, wydala gówno?

Pod koniec lat 60-tych ubiegłego wieku radzieccy naukowcy stanęli przed bardzo wąznym i kompleksowym problemem.
W czasach przed Wielką Rewolucją Socjalistyczną, każdy chłop trzymał sobie jedną (lub kilka) świni i problem produkowanego przez nią gówna rozwiązywany był na poziomie pojedynzego gospodarstwa, nie stanowiło to większego problemu. Kiedy jednak Kraj Rad wprowadził kołchozy, zagęszczenie zwierząt na danym obszarze wzrosło nawet klka tysięcy razy. Pojawił się więc problem gówna, a dokładniej mówiąc jego nadmiar.

KC KPZR podszedł do problemu bardzo poważnie - powołano 9 niezależnych grup ekspertów i wysłano je w różne rejony ZSRR. Żadna z tych grup nie wiedziała o innych, nie zachodziła więc obawa że wyniki uzyskiwane przez jedną grupę mogą w sposób świadomy bądź nie, wpłynąć na wyniki którejkolwiek z grup pozostałych.

Po kilkumiesięcznych badaniach w terenie, wszystkie grupy doszły do tych samych wniosków.
Głównym i niemożliwym do obalenia wnioskiem był ścisły związek wydalania gówna z przyjmowanym przez świnie pokarmem.
Świnia jadła, przerabiała to na gówno które wydalała. Efektem ubocznym był przyrost masy własnej świni, ale to zagadnienie nie zostało zdefiniowane w programie badań komisji.
Wszytkie grupy niezależnie stwierdziły, że jakość pokarmu nie ma żadnego wpływu na ilość czy jakość gówna.

Ponieważ przed każdą grupą postawiono to samo zadanie - ograniczenie, czy wręcz zlikwidowanie zjawiska wydalania przez świnie gówna, następny krok był jasny dla każdej komisji: pozbawiono świnie źródła gówna, czyli pozbawiono je pokarmu.

Nie będę was zanudzał danymi statystycznymi, napiszę tylko, że zależnie od cech osobniczych świni, jej wagi, wieku itd, po pozbawieniu świni pokarmu wydalanie gówna trwało jeszcze jakiś czas, po czym całkowicie zanikło.
Wydawało się że znaleziono rozwiązanie, jednak po pewnym czasie (znów różnym dla różnych osobników) zaobserwowano niepokojący efekt uboczny - świnie zdychały.

I w zasadzie na tym kończę, licząc na waszą inteligencję.

P.S.
Staszku, nie próbuj nawet tego zrozumieć, i tak wydalisz jedynie gówno.


  PRZEJDŹ NA FORUM