Przychodzi Zdrowy do lekarza A lekarz do Zdrowego-znowu przyszedł pan po słoik? |
Michal_Czerkawski_sq4ctp pisze: Panie doktorze, chciałem oddać nasienie, dobrze gada farmer - twi - doktor tak gada do zdrowego - dobrze, ma pan tu słoik i przyjdź pan jutro. Na drugi dzień Zdrowy przychodzi z pustym słoikiem - dlaczego nie przyniósł pan tego nasienia, nie potrafił pan otworzyć słoika? Nie panie doktorze, założyłem sobie na fiutka dojarkę od farmerów, wyssało ze mnie sporo nasienia. I co? pyta doktor Zdrowego, gdzie to nasienie? na to Zdrowy - jam ci jest programista po WUMLu robił ja eksperyment z programem dojenia, napisał ja - po udoju wypłukać dojarkę - ale zapomniał ja "spacje dać" Wydoiło mnie, wypłukało dojarkę i mnie przy okazji i wszystko poszło do rzeczki przepływającej obok mej wynajętej chatynki. No to Zdrowy, zdrowo zanęcił. Opowiem wam - jak po zanęcie łowił i na jaką przynętę. http://kf-ukf.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2575074: Michal_Czarkowski_sq4ctp pisze: Uczestnicy: pepe, Stachu nasłuchowiec SP95094KA Sytuacja pierwsza: Warunki początkowe: wbity w deskę gwóźdź. Zadanie: Wyjąć gwóźdź… Pepe bierze to coś do wyciągania gwoździ i wyjmuje gwóźdź. Stachu nasłuchowiec siada na gwoździu, defekuje na niego i zębami (sztucznymi) wyciąga gwóźdź, wylizując do czysta deskę, swój odbyt oraz dupska wszystkich widzów, potem robi sobie loda i zaczyna rozglądać się za swoim wnuczkiem… Sytuacja druga: Warunki początkowe: w deskę jest wbity gwóźdź, ale tym razem do połowy. Zadanie: wyjąć gwóźdź… Pepe ponownie bierze to coś do wyciągania gwoździ i wyjmuje gwóźdź… Stachu nasłuchowiec zaczyna myśleć, myśli, myśli i wymyślił… Masakrując sobie niewyjściową facjatę i niewyjściowego wąsa wbija czołem gwóźdź w deskę aż do samego końca – na równo z deską, a może nawet trochę głębiej. Jest zadowolony, bo w swej chytrości już wie jak poradzić sobie dalej… Chytry Stachu. Czy jesteś jak Stachu? He, he, he… |