Z życia PZK
    SP5UHW pisze:


    Arku,

    Bardzo pięknie i ładnie, ale co z tego wynika? A no wynika to, że grupa 30 ludzi bez żadnej kontroli rządzi ponad 4000 ludzi i te 4000 osób wogóle nie interesuje tym co robi 30 ludzi pozwalając im na wszystko.

    Chcesz powiedzieć, że wśród 4000 osób będących członkami organizacji nie ma osób które miały by pomysł na organizację i chęci? Nie chce mi się wierzyć.

    Tu nie potrzeba pomysłu i chęci tu trzeba konkretne działanie, a tego w PZK nie będzie do puki członkowie nie zrozumieją, że to ich głos decyduje.

    Jeśli w zjazdach oddziałowych będzie uczestniczyło nadal góra 40% członków to stan taki jaki jest nadal będzie, do puki duże oddziały terenowe będą spychane na margines działalności nie mając stosownej reprezentacji na Zjeździe to stan się nie zmieni.

    Rzeczywistość jest brutalna dziś działacze nic nieznaczących oddziałów mają więcej do powiedzenia w organizacji niż te oddziały które przynoszą PZK najwyższe dochody.

    Witold Zakrzewski
    SP5UHW



Przenoszę odpowiedź na post Kol. Witolda SP5UHW tutaj, ponieważ jest to bardziej o PZK niż o jego Odznakach.

Problem tkwi w "Ordynacji Wyborczej PZK" którą forsuje aktualny Prezes PZK, ponieważ umożliwia ona
jemu wygrywanie na lokalnych ambicjach i ambicyjkach, zwłaszcza tych najmniejszych OT PZK.

Obecnie każdy OT ma prawo do wystawienia 1 delegata na Zjazd za każdą rozpoczętą 100 członków.
Porównajmy OT 30 osobowy i taki który liczy np 199 osób. W myśl aktualnej Ordynacji wypada to odpowiednio
1 i 2 Delegatów z tych OT. Małe OT mają niewiele mniejszą siłę "przebicia się" od tych dużo większych.

Niedawno na posiedzeniu ZG PZK Delegat WOT Kol. Robert SP5XVY zaproponował inny parytet.
Podstawą ma być ten najmniejszy w PZK Oddział Terenowy, który otrzyma prawo wystawienia 1 delegata.
Większe OT dzielą swoją liczbę członków przez liczbę tego "malucha" i zaokrąglają wynik w górę do
liczby całkowitej. Jak teraz wypadną powyższe przykłady??? Ano: 1 i 7.
Oczywiście ten "duży" ma prawo do 7 , ale nie ma obowiązku ich tylu wystawiać. Tu odgrywają realne potrzeby.
Jeśli w tym większym OT mają pomysły, to wysyłają nawet i 7 aby zwiększyć siłę swoich argumentów,
jeśli akurat nie mają takich pomysłów to w ramach oszczędności jedzie na obrady ich mniej, nawet i 1.
Tym sposobem można wypromować działające rzeczywiście OT, których idee mogą być prawdziwym
kołem zamachowym dla pozostałych OT.
Stracą na znaczeniu te OT w których nie starcza członków do obsadzenia stanowisk w Zarządach.
To z reguły Prezesi OT są Delegatami na Zjazdy i należy wątpić czy im zależy na utracie iluzjonistycznych honorów.

Propozycja Kol. Roberta była dobra dla PZK, ale zgubna dla urzędującego Prezesa PZK Kol. SP2JMR.
Oczywiście nie mogła przejść jako dyrektywa na przyszłość.
Jeśli nie z czysto merytorycznego powodu, to nasi "krzykacze" mają uniwersalną i dobrą na każdą okazję.
Nonparel to słowo-klucz, który utrąci najbardziej słuszną inicjatywę!
W PRL takim ratunkiem przy porównywaniu Wschodu i Zachodu było stwierdzenie "a u was Murzynów biją!".

Tak więc moim zdaniem pierwszym lekarstwem dla słabnącego PZK jest zmiana Ordynacji Wyborczej PZK.
A jaki czeka los "wieczystego" Prezesa, ktoś zapyta? Odpowiedź na to pytanie wykracza poza wątek tego postu.


  PRZEJDŹ NA FORUM