NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » POGADUCHY KRÓTKOFALOWCÓW » NO WIDZISZ STASIU.. WRESZCIE WIEMY CZEMU ŁOBA CIEBIE TAK DŁUGO TU TOLEROWAŁ...

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

No widzisz Stasiu.. wreszcie wiemy czemu Łoba ciebie tak długo tu tolerował...

Zajebiście mądre i odkrywcze beret z głowy geniusz
  
ZalamanyNerwowoPrzezWas
01.09.2018 23:29:35
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 101 #2581076
Od: 2018-7-11
    161SJ777 pisze:





    Parę lat temu nagle mnie tak zmogło że ledwo się na tapczan wczołgałem, nie miałem już siły aby ciśnieniomierz założyć i ciśnienie zmierzyć, nie miałem nawet siły aby zadzwonić po karetkę pogotowia. Był to akurat długi weekend, taki jak ten teraz. Rodzina cała pojechała w góry, ja zrezygnowałem z wyjazdu, bo się niedobrze czułem.
    Tak więc lezałem i z trudem, ale docierało do mnie, że to są moję ostatnie chwile.
    Nie odczuwałem żadnej paniki, praktycznie nic nie odczuwałem, nawet mnie nie dziwiło że tak się umiera. Co jakiś czas, nie potrafię określić jaki czas, lekko się wybudzałem z tego letargu, chyba za sprawą mojego pieska, chyba domagał się picia, wody. Zatraciłem poczucie czasu, nie potrafiłem ani wtedy, ani tym bardziej teraz, określić jak długo tak leżałem, czy mijał dzień, czy może noc.
    W końcu jednak obudziłem się zajebiście zamroczony i zajebiście słaby. Prawdopodobnie pomógł mi jakoś mój piesek z tym wybudzeniem. Zwlekłem się z tapczanu i z trudem na czworakach doczołgałem się do pojemnika na wodę, i nalałem pieskowi wody z butelki, która zawsze przy tym pojemniku stoi.
    Po jakimś czasie siły mi jakoś zaczęły wracać, tak mi się zdawało.
    Miałem zdemontowaną stackowaną antenę „J“ na pasmo 2 metry, postanowiłem wyjść na podwórko i zabrać się za tą antenę. Kiedy tylko wylazłem przed chałupę, walnęło mną na glebę. Normalnie to by sasiedzi zareagowali, niestety, też na majówce byli. Już było ciemno, na czworaka wczołgałem się do chałupy, nalałem pieskowi wody, zmierzyłem ciśnienie - tragedia! Byłem jednak tak oszołomiony, że nie przyszło mi do głowy aby pogotowie ratunkowe wzywać.
    I tak jakoś przetrwałem do końca majówki. Rodzina wróciła, byli zaskoczeni mym wyglądem, wezwali karetkę i dowieziono mnie na oddział kardiologiczny. Po badaniach, okazało się że miałem „przebyty zawał“ i spędziłem 11 dni na oddziale kardiologii.




Troche przekręciłeś...

Po pierwsze nie zrezygnowałeś, tylko nie chcieli cie zabrać, wszyscy narzekali na smród jaki wydzielasz, zostałeś więc sam w domu.

Wzruszyłeś mnie do łez tą wodą dla pieska - szkoda że to też wymyśliłeś - jakbyś miał psa, to byś go też nakarmił, ciulu na kaczych łapach, zboczeńcu jeden.

Sąsiedzi ciebie widzieli - dziwisz się że nikt nie zareagował? Czemu mieliby reagować? Ratować? ciebie???!!! lol



    161SJ777 pisze:


    Opowiadanie nr 2
    Rano, wstałem z łóżka, poszedłem do łazienki, aby się umyć, ogolić, wypróżnić.
    Nagle na koniec golenia, zacząłem się dusić i zrobiłem przysiad, szybko jak mi się wydawało, przemieściłem się na czworakach na mój tapczan. Wykonałem telefon po karetkę pogotowia i powiadomiłem żonę, że wezwałem pogotowie.
    Okazało się że dostałem częstoskurczu komorowego i migotania przedsionków.
    Akcja serca - 260/min
    W szpitalu wprowadzono mnie do spiączki farmakologicznej i zastosowano kardiowersję.
    Już na sali, widziałem trzy białe postacie, zapytałem ich czy jest ich troje, czy może „troje w jednym“ Potem przez okno widziałem trzy malutkie gałązeczki. Potem była noc i spałem. Rano mnie obudzili do porannej toalety. Za tym samym oknem zobaczyłe dorodne drzewo z wieloma konarami i gałęziami. Tak więc ledwo żyjąc, widziałem tylko trzy gałązeczki.
    Kardiolog zrobił mi UKG pokręcił z dezaprobatą głową i powiedział - ma pan bardzo uszkodzone serce - wydolność serca, frakcja wyrzutowa w porywach 25%



Wypróżnić, tak, te wypróżnienia zawsze ciebie fascynowały. Normalny człowiek nie pisze o swoich wypróżnieniach, ty masz na tym punkcie obsesje znboczeńcu. Normalneu człowiekowi nie przyjdzie do głowy że można wiercić dziure w ścianie do kibla - ty żyjesz cały czas wspomnieniami tej dziury i tego co przez nią widziałeś.

W porywach 25%.. to na co ty jeszcze czekasz?
lol

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » POGADUCHY KRÓTKOFALOWCÓW » NO WIDZISZ STASIU.. WRESZCIE WIEMY CZEMU ŁOBA CIEBIE TAK DŁUGO TU TOLEROWAŁ...

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny