NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » TELEGRAFIA » JAK ZJEŻDŻAŁEM W KOPALNI POD ZIEMIĘ, OBOWIĄZKOWO MUSIAŁEM MIEĆ NA KARKU POWIESZONY METANOMIERZ

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Jak zjeżdżałem w kopalni pod ziemię, obowiązkowo musiałem mieć na karku powieszony metanomierz

przyrząd do pomiaru metanu i wiele innych takich
  
Zyzol
01.09.2020 03:24:53
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Czyściec

Posty: 174 #5842712
Od: 2019-3-6


Ilość edycji wpisu: 4
Stachu, czy ty się może za dużo metanu nawdychałeś?
Stachu, mierzyłeś zawartość metanu w powietrzu?

Miszeńku Czerepaku
Jak zjeżdżałem w kopalni pod ziemię, obowiązkowo musiałem mieć na karku powieszony
metanomierz - przyrząd do pomiaru metanu
Były i są chyba do dzisiaj są dwa metanomierze indywidualne
Metanomierz interferencyjny
Metanomierz - sławny VM1 z odczytem na ustrojstwie wychyłowym
Lub w pełni cyfrowy z odczytem na wyświetlaczu.
Jest cały zestaw innych przyrządów pomiarowych, które służyły mi w mojej służbie jako
metaniarzowi, pomiarowcowi.
Często gęsto robiłem pomiary anemometrem. Mierzyłem prędkość prądu powietrza. Wykonywałem pomiar ilości przepływającego powietrza w wyliczonym przekroju wyrobiska
Wtedy pomocny był kalkulator solarny - tak - z zasilaniem solarkiem.
Pobierałem próbki powietrza do specjalnych pipet, lub do specjalnych gumowych balonów.
Wykonywałem pomiary w wyrobiskach czynnych, przewietrzanych, oraz pomiary spoza tam izolacyjnych. Doglądałem stacjonarnych metanomierzy pracujących w sieci metanometrii automatycznej. Na wylocie wyrobisk eksploatacyjnych (sciany, lub inne wyrobiska drążone) wykonywałem pomiary metanomierzem indywidualnym i konfrontowałem pomiar z pomiarami metanomierzy automatycznych. Nad każdym napędem elektrycznym urządzeń eksploatacyjnych, były czujniki metanometrii automatycznej - w przypadku przekroczenia dopuszczalnego stężenia metanu. Następowało automatyczne wyłączenie napięcia zasilającego w danym rejonie eksploatacji. Moim zadaniem była kontrola wszystkiego i wydawanie poleceń co do prawidłowej wentylacji wyrobiska, dozorowi odpowiedzialnemu za proces eksploatacji.
Byłem w stałym kontakcie z dyspozytorem kopalni, dyspozytorem metanometrii oraz inżynierem wentylacji na danej zmianie. Zdawałem raporty z przebiegu eksploatacji i poziomów zmierzonego stężenia metanu w atmosferze kopalnianej. Po wyjeździe na powierzchnię. Pisałem w biurze raporty z przeprowadzonych pomiarów i warunków panujących na „moim“ rejonie wentylacyjnym. Bywało, że kiedy służbę się miało na rejonie, gdzie nie odbywała się eksploatacja a tylko proces przewietrzania wyrobisk. Robiłem i kilkanaście kilometrów w wyrobiskach poziomych i wyrobiskach pochyłych - pochylnie, upadowe, pochyłe wyrobiska w trakcie likwidacji. Wyrobiska ślepe przewietrzane lutniociągami. Pomiary zza wielu tam izolacyjnych - oraz na podszybiach szybów z dyfuzorami (szyby wylotowe z ogromną ilością płynącego powietrza zużytego wysysane przez dyfuzory - ogromne wentylatory o bardzo wielkiej wydajności) Dochodziły jeszcze inne czynności - nie chcę ci doprowadzić do wyprostowania zwojów mózgowych.
Bardzo odpowiedzialna służba. Nie wspomniałem tu o specyfice innych gazów występujących w kopalni węgla kamiennego. Jak choćby dwutlenek węgla. Gaz cięższy od powietrza i gromadzący się w niszach i przy spągu wyrobiska. Kiedy zwiększą się ilość CO2 - podnosi się jego poziom. Dlatego tylko służba wentylacji i dozór, może ocenić konieczność uniemożliwienia wejścia w takie wyrobisko górnikom. Na wysokości twarzy stężenie mogło być dopuszczalne, a na wysokości kilka decymetrów nad spągiem - stężenie mogło spowodować niedotlenienie, błogość, senność, zaśnięcie i uduszenie takiego nieszczęśnika. W takie rojony każdy kto musiał tam wchodzić - miał ze sobą tak zwany „aparat ucieczkowy“ Indywidualny aparat tlenowy, pozwalający wydostać się z wyrobiska z atmosferą ubogą w tlen (beztlenową) Bywa w górnictwie, że występują nagłe wyrzuty gazu (praktycznie każdego występującego w kopalni)
Ponad 150 ofiar w kopalni w Jugowie.
Dokładnie 151 ofiar, których na pogrzebie żegnały dziesiątki tysięcy ludzi. Jedna z największych górniczych katastrof w historii Europy miała miejsce we wsi Jugów niedaleko Nowej Rudy


https://swidnica.naszemiasto.pl/ponad-150-ofiar-w-kopalni-w-jugowie-dzis-rocznica-jednej-z/ar/c1-7387502

Był 9 lipca 1930 roku około godziny 16, kiedy pracownicy drugiej zmiany fedrujący w szybie Kurt w miejscowości Hausdorf (obecnie Jugów) poczuli wstrząs i usłyszeli głośny huk, który uwolnił znaczące ilości dwutlenku węgla. Gaz niemal w jednej chwili zabił wszystkich pracujących w pobliżu. Kolejna eksplozja spowodowała śmierć blisko 140 górników. Jej siła była tak duża, że ponad 300 ton skał i węgla uderzyło w górnicze przekopy. Była to pułapka bez wyjścia. Fala uderzeniowa niosła ze sobą wszystko, co spotkała na drodze.
Chwilę później rozpoczęła się dramatyczna akcja ratunkowa, w której trakcie wydobyto 70 żywych. Niestety wielu z nich, pomimo udzielonej pomocy, umarło w szpitalu. Wobec tak wielkiej tragedii ratownikom nie zostawało nic więcej, jak wydobywać na powierzchnię zwłoki zmarłych górników. Układano je w łaźni, znajdującej się nieopodal kopalni i wystawiono na widok publiczny. Ciał było tak dużo, że miejscowe władze nie miały gdzie ich składować. A jako że był to lipiec, pogrzeb trzeba było zorganizować jak najszybciej. Zdecydowano, że część zwłok transportowano do pobliskiej Nowej Rudy, gdzie miały oczekiwać pogrzebu.




_________________
Chodzenie do góry nogami szkodzi na mózg...
Miałem przyjebać z gruber rury a nie bawić się z hujem bez "C"
  
Michal_Czarkowski_sq4ctp
01.09.2020 09:33:57
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: ko13oc

Posty: 3413 #5844715
Od: 2017-11-21
    Zyzol pisze:

    Stachu, czy ty się może za dużo metanu nawdychałeś?
    Stachu, mierzyłeś zawartość metanu w powietrzu?

    Miszeńku Czerepaku
    Jak zjeżdżałem w kopalni pod ziemię, obowiązkowo musiałem mieć na karku powieszony
    metanomierz - przyrząd do pomiaru metanu
    Były i są chyba do dzisiaj są dwa metanomierze indywidualne
    Metanomierz interferencyjny
    Metanomierz - sławny VM1 z odczytem na ustrojstwie wychyłowym
    Lub w pełni cyfrowy z odczytem na wyświetlaczu.
    Jest cały zestaw innych przyrządów pomiarowych, które służyły mi w mojej służbie jako
    metaniarzowi, pomiarowcowi.
    Często gęsto robiłem pomiary anemometrem. Mierzyłem prędkość prądu powietrza. Wykonywałem pomiar ilości przepływającego powietrza w wyliczonym przekroju wyrobiska
    Wtedy pomocny był kalkulator solarny - tak - z zasilaniem solarkiem.
    Pobierałem próbki powietrza do specjalnych pipet, lub do specjalnych gumowych balonów.
    Wykonywałem pomiary w wyrobiskach czynnych, przewietrzanych, oraz pomiary spoza tam izolacyjnych. Doglądałem stacjonarnych metanomierzy pracujących w sieci metanometrii automatycznej. Na wylocie wyrobisk eksploatacyjnych (sciany, lub inne wyrobiska drążone) wykonywałem pomiary metanomierzem indywidualnym i konfrontowałem pomiar z pomiarami metanomierzy automatycznych. Nad każdym napędem elektrycznym urządzeń eksploatacyjnych, były czujniki metanometrii automatycznej - w przypadku przekroczenia dopuszczalnego stężenia metanu. Następowało automatyczne wyłączenie napięcia zasilającego w danym rejonie eksploatacji. Moim zadaniem była kontrola wszystkiego i wydawanie poleceń co do prawidłowej wentylacji wyrobiska, dozorowi odpowiedzialnemu za proces eksploatacji.
    Byłem w stałym kontakcie z dyspozytorem kopalni, dyspozytorem metanometrii oraz inżynierem wentylacji na danej zmianie. Zdawałem raporty z przebiegu eksploatacji i poziomów zmierzonego stężenia metanu w atmosferze kopalnianej. Po wyjeździe na powierzchnię. Pisałem w biurze raporty z przeprowadzonych pomiarów i warunków panujących na „moim“ rejonie wentylacyjnym. Bywało, że kiedy służbę się miało na rejonie, gdzie nie odbywała się eksploatacja a tylko proces przewietrzania wyrobisk. Robiłem i kilkanaście kilometrów w wyrobiskach poziomych i wyrobiskach pochyłych - pochylnie, upadowe, pochyłe wyrobiska w trakcie likwidacji. Wyrobiska ślepe przewietrzane lutniociągami. Pomiary zza wielu tam izolacyjnych - oraz na podszybiach szybów z dyfuzorami (szyby wylotowe z ogromną ilością płynącego powietrza zużytego wysysane przez dyfuzory - ogromne wentylatory o bardzo wielkiej wydajności) Dochodziły jeszcze inne czynności - nie chcę ci doprowadzić do wyprostowania zwojów mózgowych.
    Bardzo odpowiedzialna służba. Nie wspomniałem tu o specyfice innych gazów występujących w kopalni węgla kamiennego. Jak choćby dwutlenek węgla. Gaz cięższy od powietrza i gromadzący się w niszach i przy spągu wyrobiska. Kiedy zwiększą się ilość CO2 - podnosi się jego poziom. Dlatego tylko służba wentylacji i dozór, może ocenić konieczność uniemożliwienia wejścia w takie wyrobisko górnikom. Na wysokości twarzy stężenie mogło być dopuszczalne, a na wysokości kilka decymetrów nad spągiem - stężenie mogło spowodować niedotlenienie, błogość, senność, zaśnięcie i uduszenie takiego nieszczęśnika. W takie rojony każdy kto musiał tam wchodzić - miał ze sobą tak zwany „aparat ucieczkowy“ Indywidualny aparat tlenowy, pozwalający wydostać się z wyrobiska z atmosferą ubogą w tlen (beztlenową) Bywa w górnictwie, że występują nagłe wyrzuty gazu (praktycznie każdego występującego w kopalni)
    Ponad 150 ofiar w kopalni w Jugowie.
    Dokładnie 151 ofiar, których na pogrzebie żegnały dziesiątki tysięcy ludzi. Jedna z największych górniczych katastrof w historii Europy miała miejsce we wsi Jugów niedaleko Nowej Rudy


    https://swidnica.naszemiasto.pl/ponad-150-ofiar-w-kopalni-w-jugowie-dzis-rocznica-jednej-z/ar/c1-7387502

    Był 9 lipca 1930 roku około godziny 16, kiedy pracownicy drugiej zmiany fedrujący w szybie Kurt w miejscowości Hausdorf (obecnie Jugów) poczuli wstrząs i usłyszeli głośny huk, który uwolnił znaczące ilości dwutlenku węgla. Gaz niemal w jednej chwili zabił wszystkich pracujących w pobliżu. Kolejna eksplozja spowodowała śmierć blisko 140 górników. Jej siła była tak duża, że ponad 300 ton skał i węgla uderzyło w górnicze przekopy. Była to pułapka bez wyjścia. Fala uderzeniowa niosła ze sobą wszystko, co spotkała na drodze.
    Chwilę później rozpoczęła się dramatyczna akcja ratunkowa, w której trakcie wydobyto 70 żywych. Niestety wielu z nich, pomimo udzielonej pomocy, umarło w szpitalu. Wobec tak wielkiej tragedii ratownikom nie zostawało nic więcej, jak wydobywać na powierzchnię zwłoki zmarłych górników. Układano je w łaźni, znajdującej się nieopodal kopalni i wystawiono na widok publiczny. Ciał było tak dużo, że miejscowe władze nie miały gdzie ich składować. A jako że był to lipiec, pogrzeb trzeba było zorganizować jak najszybciej. Zdecydowano, że część zwłok transportowano do pobliskiej Nowej Rudy, gdzie miały oczekiwać pogrzebu.




http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=163529&temat=529500
To świetnie, napisz coś o sobie…
Może inaczej…
Stachu, Stachu Urbanowiczu…
Sp95094KA z Rybnika, ul. Zdrzałka 6…
Napisz coś jeszcze o sobie…
Pisz tylko o sobie…
Własnymi słowami…
Buahahaha…

_________________

https://inwentarz.ipn.gov.pl/advancedSearch?q=stanis%C5%82aw+urbanowicz+g%C4%85sior
Mam dwa konta, drugie to „sq4ctp”. Podobne nicki – to nie ja.
StachuSP95094KA„Lampowiec”:http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=162755&temat=479995
NazwiskoUrbanowicza:http://kf-ukf.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2589831
http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=165377&temat=481108
Kto chce zostać Staśkiem?
Stachu? Powypisuj sobie wszystkich Czarkowskich z inwentarza IPN...
  
Michal_Czarkowski_sq4ctp
02.09.2020 09:14:00
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: ko13oc

Posty: 3413 #5854348
Od: 2017-11-21
Kontynuacja jest tutaj…
http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=163529&temat=529670
_________________

https://inwentarz.ipn.gov.pl/advancedSearch?q=stanis%C5%82aw+urbanowicz+g%C4%85sior
Mam dwa konta, drugie to „sq4ctp”. Podobne nicki – to nie ja.
StachuSP95094KA„Lampowiec”:http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=162755&temat=479995
NazwiskoUrbanowicza:http://kf-ukf.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2589831
http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=165377&temat=481108
Kto chce zostać Staśkiem?
Stachu? Powypisuj sobie wszystkich Czarkowskich z inwentarza IPN...

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » TELEGRAFIA » JAK ZJEŻDŻAŁEM W KOPALNI POD ZIEMIĘ, OBOWIĄZKOWO MUSIAŁEM MIEĆ NA KARKU POWIESZONY METANOMIERZ

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny