NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » POGADUCHY KRÓTKOFALOWCÓW » JAK SYPAŁ FAJCZARZ, CZYLI LUSTRATOR ZE SKAZĄ

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Jak sypał fajczarz, czyli lustrator ze skazą

Logika sypania
  
Logika_sypania
29.05.2018 00:47:42
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #2550434
Od: 2018-5-28
W czasie śledztwa dotyczącego marca 1968 r. Fajczarz obciążył w zeznaniach cztery osoby – wynika z ustaleń autorów biografii byłego szefa MON, która ukaże się 6 czerwca. „Wprost” jako pierwszy publikuje fragmenty tekstu.
Książkę „Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana” wydaje wydawnictwo „Znak”. Z ustaleń autorów wynika, że w trakcie śledztwa po marcu 1968 r. Macierewicz obciążył w swych zeznaniach cztery osoby. Chodzi o kolegów z opozycyjnej działalności studenckiej: Wojciecha Onyszkiewicza (późniejszego założyciela KOR), Piotra Bachurzewskiego (pasierba prof. Władysława Bartoszewskiego), a także Elżbietę Bakinowską, córkę Stefana Bakinowskiego, w czasie wojny żołnierza Armii Andersa, później współtwórcy i redaktora katolickiego miesięcznika „Więź”, oraz doc. Henryka Samsonowicza, dziś emerytowanego profesora historii.

Macierewicz ujawnia szczegółowe okoliczności przygotowywania i kolportowania ulotek w okresie marca 1968 r. z Onyszkiewiczem i Bachurzewskim. Szczególnie niekorzystne zeznania dotyczą Onyszkiewicza. Macierewicz zeznaje, że Wojciech przechowywał u niego 800 ulotek pt. „Robotnicy” przeznaczonych dla pracowników fabryk. Mówi, że schował te ulotki do szafki pod oknem, miało być na jeden dzień, wyszło na trzy albo cztery.

To bardzo poważny zarzut. Władza wyjątkowo negatywnie patrzy na kontakty opozycji z robotnikami. Podprokurator Lewandowska pisze: „18 czerwca na podstawie wyjaśnień Macierewicza Wojciech Onyszkiewicz stanął pod zarzutem popełnienia przestępstwa z art. 170 kodeksu karnego”. Przepis mówi, że kto „rozpowszechnia fałszywe informacje mogące wywołać niepokój publiczny”, podlega karze do dwóch lat więzienia.

O tym, że Macierewicz mógł świadomie szkodzić kolegom, świadczą zeznania przebywającego z nim w celi agenta o kryptonimie „Krzysztof”.

„Wracając do sprawy ulotek wzywających do strajku, Macierewicz powiedział mi, że ujawnił drugą osobę mającą związek z tą sprawą, a mianowicie Piotra. Macierewicz opowiadał, że w trakcie i po składaniu wyjaśnień, którymi obciąża kolegów, stara się specjalnie stworzyć wrażenie wstrząsającego go przeżycia tego faktu, chcąc zachować wobec oficera śledczego «twarz»”
.
Oprócz Onyszkiewicza i Bachurzewskiego, Macierewicz obciąża podczas swoich przesłuchań jeszcze dwie inne osoby: Elżbietę Bakinowską i docenta Henryka Samsonowicza. Potwierdza, że Bakinowska na jego prośbę ukrywała maszynę do pisania, na której sporządzał ulotki. Tymczasem ona sama, zgodnie z przyjętą wcześniej wersją, twierdziła, że maszynę kupiła na bazarze. Macierewicz mówi też o ukrywanych przed SB swoich kontaktach z doc. Samsonowiczem.

Na zeznania Macierewicza kilka lat temu natknął się profesor Andrzej Friszke, gdy zbierał materiały do książki „Anatomia buntu. Kuroń, Modzelewski i komandosi”. Treść dokumentów go zaskoczyła.

– Jego postawa w śledztwie jest nietypowa – mówi nam profesor Friszke. – Macierewicz składał zdecydowanie zbyt obszerne zeznania, ale to w marcu 1968 roku nie było niczym wyjątkowym. Większość aresztowanych studentów mówiła wtedy za dużo. Cóż, byli młodzi, chcieli się zapewne w ten sposób ratować. Jednak Macierewicz zdradzał wątki, o których bezpieka nie mogła mieć wiedzy. Dotyczy to ulotek, które mieli kolportować Onyszkiewicz i Bachurzewski, ale też wątku maszyny do pisania. W ten sposób wsypał trzy osoby: Onyszkiewicza, Bachurzewskiego i Bakinowską. Onyszkiewiczowi wystarczyło na ukręcenie aktu oskarżenia. Zeznania Macierewicza obciążyły też docenta Henryka Samsonowicza, choć w tym przypadku jestem skłonny uznać, że wielkiej szkody mu nie wyrządziły.

Zaskakujące jest także to, że obciążając innych, w zasadzie nie odciąża siebie. „Logika sypania” w śledztwie jest zwykle taka: zrzucę część winy na innych, w zamian uzyskam łagodniejszy wymiar kary. Macierewicz tego nie robi. Ujawniając „grzechy” innych, nie wybiela siebie.
W 2010 r. profesor Friszke wydaje książkę „Anatomia buntu”. Kilka akapitów poświęca Macierewiczowi i jego zeznaniom obciążającym Wojciecha Onyszkiewicza. Macierewicz wpada w panikę. Zapewnia Wojciecha, że jego zeznania nie wyszły poza to, co SB już o nim wiedziało. Pod wpływem presji Onyszkiewicz wydaje oświadczenie, w którym usprawiedliwia Antoniego. – Antek proponował, żebym opublikował konkretny tekst, ale ja go mocno zmieniłem – wspomina Onyszkiewicz. – Pisanie oświadczenia to był dla mnie duży stres. Przekaz był mniej więcej taki: to ja sypnąłem na Antka, a nie odwrotnie.

Macierewicz upowszechnia tekst Onyszkiewicza, gdzie się da. Ale z Onyszkiewiczem kontaktuje się wtedy profesor Friszke. Pokazuje nieznane Onyszkiewiczowi dokumenty. Wynika z nich, że wbrew swoim zapewnieniom Macierewicz mówił funkcjonariuszom dużo. I że były to rzeczy mocno obciążające.

– Rozmowa z Onyszkiewiczem w 2010 roku nie była łatwa – opowiada prof. Friszke. – To prawda: on w śledztwie prawdopodobnie powiedział o dwa zdania za dużo. Śledczy, zgodnie ze swoimi regułami, przytoczyli zapewne te słowa Macierewiczowi tak, by ten odniósł mylne wrażenie, że przyjaciel go zdradził. Odpowiedzią były jednak tak szczegółowe zeznania dotyczące Wojciecha, że można to wyjaśnić chyba tylko chęcią zemsty.

Znacznie gorsze wydaje mi się jednak to, co dzieje się później. Macierewicz wychodzi z więzienia i przez kolejne pięćdziesiąt lat przedstawia się w oczach przyjaciela jako jego ofiara. Podtrzymuje w Onyszkiewiczu poczucie winy, wzbudza nieprawdziwe przekonanie, że ten, w chwili próby, nie zdał egzaminu. Przepraszam, być może wyjdę z roli chłodnego historyka, ale dla mnie to moralnie obrzydliwe
– mówi prof. Friszke.
Onyszkiewicz nie lubi wracać do sprawy. Mówi, że postawę Antoniego trzeba oceniać przez pryzmat późniejszych zasług, które są przecież niepodważalne. – Przez lata sytuacja była dla mnie czarno-biała: ja jestem sprawcą, Macierewicz ofiarą. Dziś wiem, że Andrzej Friszke miał prawo napisać to, co napisał.
  
Logika_sypania
29.05.2018 10:38:17
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #2550500
Od: 2018-5-28
Fajka, czyli harcerskie kłamstewko Macierewicza

Wiodącym tekstem numeru jest spisany przez Katarzynę Hejke i Anitę Gargas "Alfabet Antoniego Macierewicza"- rozprawia się tam w nim z wrogami (Adam Michnik, "Gazeta Wyborcza", Radosław Sikorski) pisze o przyjaciołach (Piotr Naimski, Zofia i Zbigniew Romaszewcy) i autorytetach (Jarosław i Lech Kaczyńscy, Roman Dmowski, Radio Maryja)

Jest tam też niewielkie hasło: "Fajka". Macierewicz: "Palenie fajki to nałóg, któremu oddawałem się od 18 roku życia przez kilka dziesięcioleci. Byłem harcerzem, prawo harcerskie zakazuje palenia papierosów - nie mówi natomiast nic o fajce".

Sam byłem harcerzem - tak jak Macierewicz w czasach PRL- tyle, że prawie 20 lat później, i pamiętam, że 10 punkt Prawa Harcerskiego nic nie mówił o papierosach.

Stało tam - i stoi do dzisiaj, że harcerz "nie pali tytoniu, nie pije napojów alkoholowych". Dla porządku sprawdziłem, czy może w czasach młodości Macierewicza (lata 60, słynny Krąg Starszoharcerski Gromada Włóczęgów) zakaz ten ograniczono do papierosów, zostawiając furtkę dla fajczarzy. Nic z tych rzeczy.

Prawo harcerskie wykluczało palenie przez harcerza tytoniu - a więc zarówno papierosów jak i fajki.

W czasach PRL wyjątkiem pod tym względem był okres stalinowski, kiedy w 1951 roku zlikwidowano ZHP powołując na jego miejsce Organizację Harcerską Związku Młodzieży Polskiej. Jej członkowie mieli "służyć Polsce Ludowej" i "przygotowywać się do pracy w ZMP". Wykreślono wtedy w ogóle przepis o tytoniu i alkoholu, ale nie sądzę by Macierewicz zechciał wzorować się na tej akurat organizacji.

Sprawa "fajki Macierewicza" jest drobna i śmieszna. Pokazuje jednak jakoś polityka, który zasłynął w ostatnich latach jako mistrz naginania faktów i wygodnego dla siebie interpretowania dokumentów i przepisów.

Nawet tak jasnych jak prawo harcerskie.
  
XelSchizman
29.05.2018 10:41:51
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 284 #2550502
Od: 2017-12-1


Ilość edycji wpisu: 1
A jak sypał Stanisław Urbanowicz syn Henryka TW Gąsior?
Będą wspomnienia? Chronologicznie czy tematycznie? Czy raczej jak zwykle chaotycznie?

Czy Stasiek palił papierosy na obozie harcerskim?

Wiemy, że ze swoim chłopakiem ostro wciągali ocet - nie wnikam, miłość nie wybiera, jesli jeden z kochanków ma takie upodobania to trudno.. przypuszczam że to była dewiacja Stacha, bo do dziś mu zostało wciąganie różnych sybstancji, z naciskiem na eter...

Przypomne pedalskie zdjęcie wykonane w czasie imprezy suto zakrapianej octem:

Obrazek
_________________
Xel hrabia Schizman
Profesor Psychiatrii Naturalnej
Rektor Katedry Przypadków Beznadziejnych

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » POGADUCHY KRÓTKOFALOWCÓW » JAK SYPAŁ FAJCZARZ, CZYLI LUSTRATOR ZE SKAZĄ

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny